Tym razem osobiście pojechałem z pomocą humanitarną do Krzemieńczuka. To kolejny transport w ramach akcji #tczewdlaukrainy. Nocleg w Równem u Vadima, DZIĘKI. Kijów intensywnie wraca do życia. SZACUN. Tomek, kosztem mojego ciśnienia (200) uwija się, jak mistrz kierownicy. Widomo rajdowiec. Zna tu każdy zakręt i to jest duże ułatwienie. Nocna podróż do Równego to wojskowe punkty kontroli co kilkanaście kilometrów. W Krzemieńczuku czeka na nas reszta ekipy: Ola, Józek i Łukasz. Na miejscu kręcimy film, przekazujemy pomoc w kilku miejscach. Odwiedzamy też te miejsca, które najbardziej ucierpiały w wyniku ataków rakietowych. Sami doświadczamy w czasie naszego pobytu 7 alarmów rakietowych. Pół jednego alarmu spędziliśmy w schronie. Tego dnia, akurat dwie rakiety doleciały do Krzemieńczuka, na szczęście obrona przeciwlotnicza strąciła je na przedpolach miejscowości. Kolejny alarm w nocy, i kolejny w trakcie wywiadu, który kręcimy dla potrzeb filmu. Wywiad kończymy w szpitalnym schronie. Widok centrum handlowego, w które trafiły rakiety daje do myślenia, wprowadza w zadumę i pokazuje ogrom zła, jaki przynosi każdego dnia ta wojna. Na placu przed centrum handlowym kolejny atak rakietowy, syreny wyją, a dokąd zmierzają rakiety tego nikt nie wie. Na miejscu w Krzemińczuku działa Siergiej Radczenko, pięściarz dobrze znany w Polsce z walk z Arturem Szpilką. On wziął na siebie i swoja fundację przekazanie pomocy potrzebującym W trakcie pobytu kilka ustaleń na najbliższy czas, i mozolny powrót do domu. 12 godzin na granicy nie należało do przyjemnych wspomnień. Taki wyjazd pokazuje ile jeszcze do zrobienia, jaki jest ogrom potrzeb tam na miejscu.













